Wojciech Sumlinski
2 years
Jerzy Stuhr w rozmowie z Faktem mówi, że „nic nikomu nie zrobił”, wypił „parę kieliszków wina więcej”, a decyzję o jeździe samochodem uzasadnił tym, że „czekał na niego dziennikarz”. Zero skruchy, dużo tłumaczenia - retoryka „nic się nie stało”.
Autorytety - psia ich mać.